Witam Was w ten słoneczny dzień:)
Ja jeszcze siedzę w łóżku z kubkiem kawy w ręce i otwartymi notatkami z synoptyki (dziś egzamin - trzymajcie kciuki!) Postanowiłam zrobić sobie małą przerwę i naskrobać posta informacyjnego - dawno takich nie było (nie licząc ostatniego posta o składnikach ofc;))
Moje włosy są w sumie zdrowe, niskoporowate. Mam lekkie problemy z końcówkami, ale nie jest to jakiś dramat, ostatnio podcinałam w listopadzie i teraz jeszcze nie ma tragedii (chociaż planuję jakieś małe skrócenie przed wakacjami). No więc skoro włosy są cacy to postanowiłam powalczyć o ich długość, ale jak się za to zabrać? Oczywiście trzeba zebrać wszystkie ważne informacje:) Postaram się tutaj umieścić to co zainteresowało mnie.
Normalnie nasze włosy rosną ok 1,5cm na miesiąc, oczywiście u innych jest to mniej, u innych więcej. Gdybym tak to zostawiła to do mojej wymarzonej długości, bez podcinania końców, czekałabym jeszcze ponad rok! Co to to nie! Liberum veto!
Suplementy
Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to suplementy diety. Warto wiedzieć, że nie zadziałają one od razu, a na efekty trzeba poczekać. Ja ostatnio brałam sufrin, przez naprawdę długo i ostatnio odnotowałam przyrosty +2,5cm! Najlepiej, by nasze tableteczki zawierały wapń, żelazo, magnez i sole mineralne, które odżywiają włosy od środka.
Masuj!
Nie od dziś wiadomo, że masaż jest dobry na wszystko. Gdy bolą nas jakieś partie ciała to odruchowo je masujemy! Tak samo kiedy smarujemy się kremami "odchudzającymi" to najlepiej jest wykonywać przy tym masaż. Podobnie jest ze skórą naszej głowy. Stymulujemy wtedy gruczoły do pracy i aż czuć ja "cebulki ruszają z kopyta";) Świetnym masażerem jest TT, ale jeśli ktoś nie ma ochoty wydawać tyle kasy na szczotkę do włosów to na allegro można znaleźć całe arsenały tańszych masażerów. Napisałam kiedyś cały osobny post o masażu głowy. Zainteresowanych zapraszam TU
Drożdże!
Coś dla wytrwałych. Przyznaję się, że jeszcze nie próbowałam, ale akcja u anwen, o której chyba wszyscy słyszeli, pokazała, że picie drożdży naprawdę daje moc naszym cebulkom. Ci którzy chcą poczytać więcej o właściwościach drożdży zapraszam do posta Anwen KLIK
Wcierki!
Coś mi się wydaje, że po wcierkach można zauważyć najszybciej efekty. Wybór takiego kosmetyku jest ogromny. Możemy zdecydować się na sławny Jantar, Joannę z Rzepą, Toniki Babuszki Agafii i wiele, wiele innych! Co więcej, możemy sobie same takie przygotować z różnych ziół (czosnek, rzepa, cebula, rozmaryn, pokrzywa, brzoza, orzech włoski i wiele wiele innych -> to wszystko może przyspieszyć wzrost naszych włosów)
Dieta!
Ja wiem, że o diecie to właściwie pisze każdy i to przy każdym temacie i aż się to nudzi, ale to jest ważne! Na nic się zdadzą najdroższe kosmetyki, super zabiegi w spa czy u fryzjera jeśli będziemy jeść źle i nieregularnie! Tyczy to się nie tylko włosów, ale też naszej skóry, kondycji, wagi! Jeśli nasza dieta jest zdrowa i odpowiednio zbilansowana to krew ma co nieść naszym mieszkom włosowym. O diecie na piękne włosy też kiedyś napisałam posta znajdziecie go TU
Kondycja psychiczna!
Wiem, że to może wydawać się dziwne, ale to czy my się dobrze czujemy także wpływa na cały nasz organizm, a co za tym idzie-na włosy! Ile razy słyszałyście o tym, że włosy wypadają ze stresu? A może same tego doświadczyłyście? No i chyba każdy ma w swoim życiu kilka nieprzespanych nocy, przypomnijcie sobie jak szaro wtedy wyglądała Wasza cera. Jesteśmy wtedy niewyraźni i zwykły rutinoscorbin nie pomoże.
Myślę, że są to dosyć podstawowe informacje, ale od czegoś trzeba zacząć:) Na koniec jeszcze jeden hit jaki znalazłam: ścinanie włosów w pełni księżyca, według starego przysłowia, sprawia że włosy rosną dwa razy szybciej! Oh ja głupia, zawsze szłam do fryzjera jak miałam czas;)
Dziewczyny najważniejsze to zachować umiar! Jeśli nagle zaczniemy stosować drożdże, pić pokrzywę, będziemy wcierać wszystko co możliwe, do tego suplementy to narobimy sobie więcej szkody niż pożytku! Zacznijmy od diety i od tego żeby się dobrze czuć;) A potem stopniowo, jakaś wcierka czy suplement.
No i nie przedkładajmy długości nad jakość! Jeśli mamy rozdwojone końcówki to nie zapuszczajmy ich na siłę, tylko pozbądźmy się tych kilku centymetrów. Przyznajcie się, ile razy szłyście ulicą i pomyślałyście o kimś "fajne włosy, ale końcówki to mogłaby podciąć" - róbmy wszystko żeby nikt nie pomyślał tak o nas;)
No i nie przedkładajmy długości nad jakość! Jeśli mamy rozdwojone końcówki to nie zapuszczajmy ich na siłę, tylko pozbądźmy się tych kilku centymetrów. Przyznajcie się, ile razy szłyście ulicą i pomyślałyście o kimś "fajne włosy, ale końcówki to mogłaby podciąć" - róbmy wszystko żeby nikt nie pomyślał tak o nas;)
Jestem ciekawa jakie są Wasze sposoby na zapuszczanie włosów. Może o czymś zapomniałam? A może zupełnie nie zwracanie uwagi na długość, lepiej czujecie się w krótkich? Dajcie mi znać koniecznie.
No i standardowo zapraszam Was do polubienia mojej strony na facebooku KLIK
<3