Witajcie kochane:)
Pogoda robi nam psikusa, ale ja jakoś poczułam wiosnę i zabrałam się za wiosenne porządki. I to nie tylko pościeranie kurzy z półek, ale zabrałam się za szafę i biurko. Bilans jest całkiem niezły. Pozbyłam się połowy ciuchów w których nie chodzę (albo nadal się ich pozbywam), zbiory biżuterii też zmniejszyłam, a z biurka wyniosłam 4 torby makulatury. Samo biurko przerobiłam na toaletkę, bo wcześniej trzymałam kosmetyki kolorowe w łazience, ale dowiedziałam się że para im nie służy. W ikei nabyłam piękne lusterko, ale musiałam gdzieś też trzymać moje kosmetyki. Chciałam mieć coś fajnego i mojego. No to zabrałam się do pracy.
Kiedy latem wszedł nowy katalog IKEA, w promocji można było nabyć komódkę moppe. Nie pamiętam za ile, ale jakieś grosze, oczywiście kupiłam ją.
Komódka wygląda jak na zdjęciu powyżej. Można ją nabyć w różnych kombinacjach szufladkowych. Przez jakiś rok nie mogłam się doprosić nikogo o pomalowanie, a ja talentu nie mam więc zrezygnowałam z wersji malowanej.
Pewnego dnia miałam impuls i pobiegłam cztery piętra w dół, gdzie znajduje się nowo otwarty sklep z materiałami, a potem do sklepu papierniczego. Jak już jesteście w ikei, to polecam przyjrzeć się też ich materiałom, bo są dosyć tanie i ładne. Ja po prostu musiałam mieć coś "Teraz i tu";)
Oto co nabyłam:
Niebieską tkaninę w drobne kwiatki (0,5m) niebieską wstążkę (1m) za obie rzeczy zapłaciłam 12zł. W papierniczym klej magic za 3,90zł i dwa płaty takiej ni to gumy, ni to pianki, za obie zapłaciłam 5zł. Ale wykorzystałam tylko żółtą część, bo ta niebieska brokatowa nie pasuje.
Potrzebowałam też linijkę, zapalniczkę, nożyczki i ołówek. No i przeszłam do działania.
1. Przypaliłam brzegi materiału, żeby nitki się nie ciągały.
2. Dokładnie okleiłam boki komódki. Trzeba uważać, żeby nie nałożyć za dużo kleju bo będzie przebijał przez materiał. Przykleiłam materiał do boków, następnie przycięłam to co wystawało i znowu przypaliłam końce.
4. Ok, obudowa i szufladki załatwione, ale została jeszcze listewka z przodu. Do tego wykorzystałam wstążkę.
5. Efekt końcowy
Ja zdaję sobie sprawę, że Ameryki tym nie odkrywam, ale jest to moje pierwsze DIY i jestem z niego bardzo dumna. Zresztą Ci co mnie znają wiedzą, że moje zdolności manualne są bliskie zeru, a teraz moje kosmetyki mają gdzie mieszkać:)
Wy zrobiłyście ostatnio coś fajnego? Pochwalcie się!
No i oczywiście zapraszam was do polubienia mojej strony na facebooku KLIK
Dzisiaj mija miesiąc od kiedy została założona;)
Całuję Was gorąco!
Wy zrobiłyście ostatnio coś fajnego? Pochwalcie się!
No i oczywiście zapraszam was do polubienia mojej strony na facebooku KLIK
Dzisiaj mija miesiąc od kiedy została założona;)
Całuję Was gorąco!